Badania jakościowe potrafią pochłaniać mnóstwo czasu – od transkrypcji, przez analizę, aż po raportowanie. Sprawdź, jak dzięki proNote Research można uprościć procesy i skupić się na tym, co naprawdę ważne w pracy badawczej.
Nieporządek stanowi zazwyczaj punkt startowy każdego projektu badawczego. Wynika on z różnorodności osób w zespole i ich odmiennych doświadczeń. Trzeba zgrać ze sobą różne podejścia, metodologie, jak i również ujednolicić aspekt techniczny, czyli uzgodnić programy i narzędzia.
Istotnym czynnikiem pozostają także same osobowości badaczy, które często charakteryzują się chaotycznym sposobem działania i nieufnością w stosunku do automatyzacji i nowych narzędzi ułatwiających pracę. Do tego wszystkiego należy dodać również kwestię kalendarza – wielokrotnie przedłużane terminy, równocześnie prowadzone projekty, szacowanie czasu rekrutacji respondentów w ciemno.
W pracy badawczej istnieje zbiór sytuacji mających wyjątkowy potencjał do zabierania cennego czasu projektowego. Spośród nich największe straty w zarządzeniu projektami przynosi prokrastynacja (*), a więc syndrom odkładania rozpoczęcia badań jakościowych na „później”, czyli na moment, który wciąż przesuwa się w przyszłość. Jest to problem głęboko zakorzeniony w pracochłonności badań jakościowych.
Drugim głównym „pożeraczem” czasu jest transkrypcja. Ta, jeśli porządnie wykonana, potrafi zabrać długie wieczory nawet najbardziej doświadczonemu badaczowi (spisanie dziesięć minut nagrania przez godzinę stanowi dobre tempo). Gdy słyszy się, że należy odłożyć analizę badań z uwagi na potrzebę przepisania nagrań, znaczy to tyle, że niezrobiona transkrypcja blokuje proces.
Postęp prac blokuje także proces tworzenia raportów. W tym przypadku czas w projekcie kradną dyskusje o wyborze narzędzia (Canva? Word? Power Point? Adobe?).
Również specyfika pracy grupowej może tworzyć zatory w realizacji projektu badawczego. Problemy pojawiają się przy podziale pracy grupowej oraz ustalaniu wspólnego systemu kodowania, który jest niezbędny do wielowątkowych, rozbudowanych analiz.
Niemal każdy projekt cierpi przez nieefektywne zarządzanie danymi. Uczestnikom badań coraz trudniej przedzierać się przez gąszcz źle nazwanych plików i folderów, jak i mnożących się wersji.
Niezależnie od sposobu zatrudnienia i organizacji pracy, autorzy badań jakościowych oraz koordynatorzy projektów zmagają się z podobnymi problemami. Pomimo specyfiki każdej z pozycji (a więc inny styl pracy, kwestia samodzielności w rozwiązywaniu problemów oraz zasady zespołowe), kilka elementów pozostaje w równym stopniu utrapieniem:
W każdym z wymienionych wyżej stylów pracy najważniejsza pozostaje organizacja analizy badań oraz automatyzacja procesów badawczych, nawet jeśli dotyka ona innego pola działania. Naturalnie istnieje granica dla takich starań. Niektórych elementów pracy nie sposób poddać automatyzacji.
Przykładem mogą być wywiady IDI lub fokusy, podczas których respondenci wolą kontakt z człowiekiem niż z maszyną. Wynika to z oczywistych względów: większa elastyczność podczas prowadzenia rozmowy, łatwiejsze nawiązywanie relacji, wzbudzanie poczucia zaufania i tym podobne.
Pozostaje jednak wiele obszarów, gdzie można postarać się o istotną redukcję nakładu pracy. W skutek rozwoju sztucznej inteligencji, duży postęp technologiczny wykazują programy służące do transkrypcji. Pomimo że wciąż trzeba wprowadzić dużo poprawek, to można przeoczyć tego skoku jakościowego, jaki wykonały w ostatnich latach.
AI powoli wkracza także do innych zadań. Niedawno pojawiły się pierwsze rozwiązania częściowo automatyzujące proces budowy systemu kodowania.
Większe wyzwania w tym zakresie stawiają etapy analizy wewnątrz kodów oraz pisania raportu. Ta kwestia wymaga większej koordynacji niż inne zadania, na przykład wywiady, które przecież każdy może przeprowadzać indywidualnie. O ile samo kodowanie – po wspólnym ustaleniu zasad – można rozdzielić między badaczy, to do końcowej analizy nie można podejść w ten sposób. Wymaga to koordynacji w czasie rzeczywistym i dlatego stanowi najtrudniejszy etap zarządzania projektami badawczymi. Nie znaczy to jednak, że nie istnieją narzędzia pozwalające na automatyzację tego procesu.
System proNote Research umożliwia sprawne przejście przez wymienione wyżej pułapki kradnące czas badaczom.
Program proNote Research stanowi optymalne rozwiązanie niezależnie od przyjętego modelu pracy. Wynika to ze skalowalnego modelu wyceny (opłata za użycie). Dzięki niemu firma nie jest narażona na obciążenie kosztami wielomiesięcznych subskrypcji. Istotne staje się to zwłaszcza okresie, gdy jej praca koncentruje się na pisaniu wniosków grantowych (a nie ich realizacji), czy występuje chwilowy przestój w projektach badawczych. Model ten pozwala płacić za usługę, gdy jest ona rzeczywiście użytkowana.
Jeśli chcesz sam/sama poznać zalety proNote Research – sprawdź go podczas bezpłatnego okresu próbnego i przekonaj się, w jaki sposób może Ci pomóc!
(*) prokrastynacja – odkładanie zadań na później, mimo świadomości, że może to prowadzić do negatywnych konsekwencji